Nazywając rodzinę podstawową komórką społeczną porównuje się ją do komórki żywego organizmu. Komórka jest częścią ciała – to jedna analogia. Komórka jest oddzielona od innych komórek – to analogia druga. Choć współdziałanie komórek jest konieczne do życia organizmu, to ich oddzielenie jest niezbędne do życia wewnętrznego komórki. Podobnie pewna izolacja jest niezbędna dla rodziny. Choć rodzina nie powinna egoistycznie zamykać się, jednak pewna intymność życia jest dla pełnionych przez nią zadań niezbędna. I mimo że w skrajnych sytuacjach, na przykład jakiegoś wypadku, obcy człowiek ma pierwszeństwo przed potrzebami rodziny, to jednak na ogół porządek miłości każe się zająć przede wszystkim tymi, za których się odpowiada szczególnie, a więc współmałżonkiem i dziećmi. Negatywnie oceniana byłaby matka troszcząca się o innych, a zaniedbująca własne dzieci. Nawet widząc pilne potrzeby innych, często nie może na nie odpowiedzieć i będąc związana obowiązkami wobec własnego domu, jest nieraz dla innych niedostępna. Jest to naturalne, ale jednocześnie prowadzi do pewnej izolacji rodzin, poczucia ich osamotnienia, a nawet zagubienia.
Na szczęście społeczeństwo nie jest zbudowane z komórek ściśle przystających – jak plaster miodu. Jest między nimi przestrzeń międzykomórkowa, a w niej ludzie samotni, którzy nie związani obowiązkami wobec własnej małej rodziny są dostępni dla innych, przełamując izolację komórek i spajając je między sobą. To te właśnie osoby podtrzymują więź rodzin dużych, jadąc na wesele czy pogrzeb, gdy rodzice małych dzieci nie mogą wyruszyć z domu; to one zajmują się starszymi członkami rodziny, odwiedzają krewnych i przyjaciół w odległych osiedlach i miejscowościach. To one znajdują czas na korespondencję, pożyczają rodzeństwu pieniądze, trzymają do chrztu licznych siostrzeńców i bratanków, kupują prezenty. To one biorą dni z urlopu, żeby pomóc przy niemowlęciu czy w chorobie, opiekują się dziećmi, by ich rodzice mogli razem wyjść lub wyjechać – przez co podtrzymują trwałość ich małżeństwa. To do nich zwracają się wszyscy w sytuacjach rozmaitych awarii. To one są wiecznie zajęte, bo «przecież mają więcej czasu».
0 Comments