Tak więc wychowanie seksualne to także uczenie czułości, delikatności, umiejętności dostrzegania drugiego i jego potrzeb, chęci pomocy. Do życia seksualnego, oderwanego od miłości i małżeństwa, można by przygotować przez wyuczenie technik współżycia; do życia w małżeństwie i rodzinie trzeba się uczyć miłości. Miłości również nie można nauczyć się z książek, lecz jedynie przez doświadczenie, które najłatwiej można uzyskać w kochającej się rodzinie. Pięknie o tym pisze w Pogance Narcyza Zmi- chowska: «Jak mnie tak długo noszono, usypiano, kołysano, jak rozwijałam się w tym cieple uczuć, jak moja istota nasiąkła niejako tą pieśnią miłości, nie pamiętam – a jednak to było już życie moje, to była już przyczyna późniejszych następstw, chwila rodzicielka wszystkich chwil. Kiedy się pierwszy raz poczułam na świecie, każdy mnie kochał – ja się ocknęłam kochając każ- dego, tak niezbędną koniecznością organizmu, jak się oddycha, je i pije. Przed kochaniem nie było dla mnie przeszłości, jak przed Bogiem nie było początku». Z miłością małżeńską wiąże się też problem wierności. O miłości pisze się często i pięknie, może jednak za rzadko mówi się o wierności. Może przez zafascynowanie pięknem miłości, a także pragnienie autentyczności i spontaniczności przeżyć zapomina się czasem, że choć wierność bywa trudna, też należy do istoty dobrze pełnionych funkcji seksualnych. Wierność, obserwowana przez dzieci u własnych rodziców, jest tu najlepszym wzorem. Jeżeli wychowanie seksualne rozumie się jako pomoc w życiu zgodnym z własną płcią, płeć traktuje się jako «sposób bycia» każdego człowieka. Ten sposób bycia jest wyrazem całego człowieka, a nie tylko jakiejś części jego ciała. Seksualność jest więc nieodłącznie związana z całą osobą ludzką, a życie seksualne z całością postaw wobec drugiego, czyli z miłością.
0 Comments