Biologicznym celem małżeństwa są dzieci [oczywiście jest wiele małżeństw, które dzieci nie mają – spowodowane to jest zwykle, wynikającą z jakichś poważnych przyczyn, decyzją, która zresztą nie jest wcale taka łatwa, jakby się pozornie mogło wydać, albo po prostu chorobą któregoś z małżonków]. Zdecydowana większość małżeństw tworzy rodzinę, uzupełniając współżycie daniem życia nowej istocie. To ogromna odpowiedzialność – i nie sposób tu w kilku zdaniach o tym mówić. Możemy się tylko odwołać do Twojego czułego, wyostrzonego spojrzenia. Już sama wiele widziałaś, wiesz, słyszałaś. Iluż ludzi okazuje wręcz zbrodniczą beztroskę dając życie dziecku, którego nie chcą albo którego nie mogą otoczyć opieką, wychować. Samotne, nie chciane przez nikogo – żyje, ale tak jak nie pielęgnowana roślina – zdziczałe, oschłe, ubogie psychicznie, nieszczęśliwe. Wiele takich dzieci «otrząsa się», walczy o swoje miejsce w społeczeństwie, ale jest im ciężko, bardzo ciężko. I tylko najsilniejsi, najbardziej odporni, zwyciężają. Żaden najwspanialej wyposażony zakład, najlepsi wychowawcy nie zastąpią dziecku rodziców ani rodzinnego domu. Z wielu bardzo poważnych badań i obserwacji wynika niezbicie, że dla dziecka wcale nie są tak ważne dobre warunki materialne, mieszkaniowe, natomiast ważna jest dobra atmosfera rodzinna. Mówi się nawet tak ładnie, że «dziecko rozkwita w uśmiechu dorosłych», albo – «dziecko jak słońca potrzebuje miłości». Współczesna psychologia sugeruje coraz częściej, aby stosowano jak najpowszechniej «witaminę M». Miłość, po prostu. Dlatego na przykład coraz powszechniej w szpitalach dziecięcych matki pojawiają się w charakterze pielęgniarek własnych dzieci. Dziecko czując przy sobie matkę uspokaja się, lepiej znosi zabiegi, szybciej wraca do zdrowia. Tak dużo mówimy o matce dlatego, że Ty jesteś adresatką tej książki. Ale nieprawdą jest, że dziecku nie jest potrzebny ojciec. Dziewczyna decydująca się na małżeństwo, a więc i na stworzenie rodziny, na dziecko, nie może o tym zapomnieć.
0 Comments