Gdyby rozwój miłości zatrzymał się na tym poziomie, byłaby jeszcze bardzo uboga. Choć nie jest to element wystarczający, jednak bardzo ważny, wyróżniający miłość małżeńską od innych. «Wierność», rozumiana czasem zbyt wąsko, jako wyłączność seksualna, dotyczy jednak nie tylko tej dziedziny życia. Relacja tak totalna, tak całościowo obejmująca człowieka, nie może być dzielona z wieloma osobami. Nie oznacza zamknięcia się na sprawy innych, ale zawiera w sobie lojalność dla współmałżonka we wszystkich sprawach. Współodczuwanie i współdziałanie dotyczy nie tylko lojalności wobec sytuacji zewnętrznych w stosunku do małżeństwa, także układu wewnętrznego – przyrzekane jest jako «uczciwość małżeńska». Polega to na obdarzaniu zaufaniem, staraniu się o zrozumienie drugiego w każdej sprawie, a także na tym, by wzajemnie sobie ułatwiać. Uczciwość małżeńska wyklucza tak zwane ciche dni, podczas których małżonek nie może ani się dowiedzieć, o co chodzi, ani przedstawić swojego punktu widzenia. Uczciwość małżeńska nie pozwala na jednostronne oskarżanie, ale każe zmierzać zawsze do podtrzymywania jasnej komunikacji między małżonkami, komunikacji wyspierającej komunię, czyli wspólnotę. Elementem miłości małżeńskiej jest też obdarzanie, ten najgłębszy wymiar miłości [w przysiędze: po prostu «miłość»]. Miłość dojrzała potrafi nie tylko pragnąć czyjejś obecności i rozumieć drugiego człowieka, potrafi obdarzać go. Najwszechstronniejsze obdarzanie występuje właśnie w małżeństwie, gdyż małżonkowie obdarzają się nie tylko wzajemną pomocą, ale samymi sobą. Jedność dwojga w jednym ciele «urzeczywistnia się w spotkaniu małżeńskim, a płeć jest tym, co pozwala na to zjednoczenie. Jest w nim coś więcej niż jedność ciał, gdyż zjednoczenie następuje od początku z wolnego wyboru [w związku rodziców z dzieckiem jest jakaś konieczność], połączonego z wzajemnym darem. Stwierdzenie „niedobrze być człowiekowi samemu” wskazuje na to, że człowiek jako osoba realizuje się najprawidłowiej będąc „z kimś” albo jeszcze głębiej „dla kogoś”».
0 Comments