Traba też innym w tej nauce pomagać. Nie można rozwoju tego najważniejszego i najpotężniejszego dynamizmu psychicznego zostawić własnemu losowi, to znaczy naturalnym warunkom życia. Warunki te, jeśli kiedyś w wielu przypadkach mogły być wystarczające do ukształtowania prawdziwej osobowości, to dzisiaj tak się skomplikowały, że nawet najbardziej sprzyjające rozwojowi wymagają świadomej ingerencji w ich poznawanie i kierowanie nimi. Współczesne skomplikowane życie rodzi nowe skomplikowane problemy, które domagają się rozwiązania. Takim problemem jest właśnie «nauka miłości». Dopóki nie zrozumiemy, czym jest miłość w swojej istocie, jaką rolę spełnia w uczłowieczeniu człowieka – dopóty wszelkie nawoływania o uspołecznienie człowieka będą prowadzić w praktyce donikąd. Trzeba wyraźnie określić miłość jako pozytywne ustosunkowanie się do kogoś czy czegoś i zaznaczyć, że takich ustosunkowań nie przynosimy na świat gotowych, lecz musimy je ukształtować w dzieciństwie i młodzieńczości pod wpływem wychowawczym otoczenia społecznego [w pewnej zależności od wrodzonej konstytucji psychofizycznej]. Mamy jednak wrodzone zawiązki potrzeb rozwojowych, jako że człowiek jest jedyną istotą żyjącą, która rozwija się psychicznie. Są to potrzeby podziwu, zachwytu itp. One sprzyjają kształtowaniu się postaw miłości, a zmarnować ich wychowawcom nie wolno, aby przez to nie uniemożliwić uczłowieczenia człowieka. Pierwszymi i głównymi nauczycielami miłości są rodzice, bo podobnie jak zrodzili organizm psychofizyczny dziecka, przez wychowanie tworzą w swym dziecku człowieka. Niestety, podobnie jak nieświadomie dają dziecku życie, często też nieświadomi są wielkiej odpowiedzialności za jego uczłowieczenie.
0 Comments