Apokryf o Febe z Kenchr Około 59 roku po narodzeniu Chrystusa św. Paweł, pod koniec swojej trzeciej podróży misyjnej, napisał list do Rzymian. List ten dostarczyła najprawdopodobniej Febe, chrześcijanka z korynckiego portu Kenchry [por. Wstęp do Listu do Rzymian]. «Polecam wam Febe, naszą siostrę, diakonisę Kościoła w Kenchrach. Przyjmijcie ją w Panu tak, jak się świętych winno przyjmować. Wesprzyjcie ją w każdej sprawie, w której pomocy waszej będzie potrzebowała. I ona bowiem wspierała wielu, a także mnie samego» [Rz 16,1-2] – pisał o niej Apostoł. Pytałam biblistów, czy wiadomo o Febe coś więcej – ale nie – wiemy o niej tylko tyle. Możemy się jednak domyślać, że posiadała wielki szacunek i zaufanie św. Pawła, skoro prosił o pomoc dla niej «w każdej sprawie». Możemy się też domyślać, że była kobietą samodzielną, skoro wybrała się w daleką podróż do Rzymu, i że nie miała obowiązków względem własnej rodziny, w przeciwnym bowiem razie nie mogłaby się podjąć zadania przewiezienia listu. Była więc, jak by się dziś powiedziało, osobą dyspozycyjną. Możemy też z tych krótkich zdań wnosić, że wiele dobrego robiła w Kenchrach, a zapewne potem w Rzymie. Skoro tak mogła rozporządzać swoim czasem, widocznie nie miała męża i dzieci: stan cywilny – wolna. Była więc Febe wolna i «wspierająca wielu». Prowadziłam z grupą swoich studentów dość obszerne badania psychologiczne wśród różnych grup kobiet. Okazało się, że pod względem neurotyczności kobiety niezamężne lokowały się pośrodku między mężatkami zadowolonymi i niezadowolonymi. Nie można się dziwić, że kobiety niezadowolone z małżeństwa miały wyższą neurotyczność – ale o tym nie chcę teraz pisać. Zastanawiające było właśnie to pośrednie miejsce kobiet niezamężnych i ono skłoniło mnie do sprawdzenia, czy i tej grupy kobiet nie należy badać w podziale na zadowolone i niezadowolone z życia. Tak też okazało się istotnie. Kobiety niezamężne, zróżnicowane z punktu widzenia akceptacji swojej sytuacji życiowej, były także bardzo różne pod względem neurotyczności.
0 Comments